Pociąg jechał, a siedmiolatka wciąż siedziała sama w przedziale.
Minęło kilka dni, krajobrazy co raz to się zmieniały.
- Jeden dzień do celu! - z zamyślenia wyrwał dziewczynkę głos, który rozległ się w całym pojeździe.
Nagle poczuła potrzebę ruchu. Wstała i zaczęła krążyć po przedziale, jednak to jej nie wystarczało. Niepewnym krokiem ruszyła do drzwi i wyszła na korytarz. Na swojej drodze nie widziała żadnego z niemiłego rodzeństwa, więc trochę pewniej zaczęła iść. Nie wiedziała gdzie idzie. Nie chciała wiedzieć. Wystarczało jej, że się porusza.
- Czy pani nie zabłądziła...? - zatrzymał ją wysoki rudzielec.
Siedmiolatka spłonęła rumieńcem, obróciła się na pięcie i pobiegła przed siebie. Ledwo udało jej się uniknąć ciosu otwieranymi gdzieś w pociągu drzwiami.
Kiedy tylko dopadła swojego przedziału opadła na siedzenie i, ciężko dysząc, postanowiła nie wychodzić już stamtąd aż do dojazdu do celu.
Minął jakiś czas, dziewczynka przysnęła z policzkiem przyciśniętym do szyby. W przedziale rozległo się pukanie. Kiedy nikt nie odpowiadał zaczęło się szarpanie za klamkę. Mała, zaspana, powoli zaczęła rozchylać powieki. Przed jej oczami rozmazane plamy ułożyły się po chwili w twarz chłopaka.
- Cześć - powiedział. - Jestem Michał. A ty...?
- Maria - pisnęła.
***
Kacper
Moje powieki były takie ciężkie... Nie mogłem ich podnieść. Nie miałem pojęcia co się wokół mnie dzieje... było kompletnie cicho. Zbyt cicho. Pociąg przecież słychać jak jedzie! - pomyślałem.
Całe moje ciało było jakby skamieniałe. Ciekawe, czy tak właśnie czują się ludzie sparaliżowani... Czy przeżywają na codzień to, co ja teraz.
Moje myśli zaczęły krążyć wokół tych biednych ludzi. Przypomniałem sobie nagle jak w wakacje, może rok może dwa temu, na ulicy spotkaliśmy leżącego na chodniku faceta.
Nie ruszał się, a na słowa reagował tylko powiekami i oczami. Irena ze śmiechem wtedy go opluła i popatrzyła na mnie wyczekująco. Chciała, żebym zrobił to samo. Ja jednak zamiast powtórzyć czynność po siostrze wziąłem mężczyznę na ręce i przeniosłem kawałek dalej. Blondynka patrzyła na mnie jak sroka w gnat a Dana dzwoniła po pogotowie. Tinka z kolei tylko śmiała się z całej sytuacji i każdemu po kolei dogryzała... Pamiętam słowa, które wtedy powiedziała do mnie Daniela, jakby było to dziś:
- Jednak wcale nie jesteś aż taki zły...
Zaczęły mnie szczypać oczy. Nadal jednak nie mogłem rozchylić powiek. Były jak z ołowiu.
Leżałem tak nie wiem jak długo, a obraz sparaliżowanego mężczyzny ciągle do mnie powracała... Zdałem sobie nagle sprawę z tego, że bardzo rzadko komukolwiek pomagałem... Że byłem niemiły, chamski, że gardziłem innymi...
Poczułem nagle, że ktoś mną potrząsa. POCZUŁEM!!!
Siła w ciele powoli zaczęła powracać. Powieki dały się ruszyć i zacząłem słyszeć.
- Kacper, nie wygłupiaj się, noooo!
Oczy powoli przyzwyczajały się do bycia otwartymi. Świat był jeszcze bardzo zamazany, ale już mogłem rozpoznać, kto mnie tak szarpie. Blond czupryna była dosłownie wszędzie.
Niepewnie otworzyłem usta, chcąc coś powiedzieć Marlence, jednak nic się z nich nie wydobyło. Żaden dźwięk.
- Chodź, pomogę ci... Wstawaj... Pójdziemy do pielęgniarki...
Pokręciłem głową. Chciałem trafić do swojego przedziału i się położyć. Tylko jak, nie używając słów mam to przekazać blondynce...?
***
Daniela
Pociąg jechał a ja nadal siedziałam w cudzym przedziale. Nagle drzwi się otworzyły i... zobaczyłam w nich Marię i Michała.
- Ym... Cześć - powiedziałam niepewnie.
Brunetka wytrzeszczyła swoje chabrowe oczy i cofnęła się o krok, wpadając na tors swojego Opiekuna.
- Co... co ty tu robisz? Co robisz wśród moich rzeczy?! CZY TY PRÓBUJESZ ZROBIĆ MI JAKIŚ CHAMSKI DOWCIP?!
- Maria, uspokój się... - Michał położył jej dłonie na ramionach i lekko przymknął powieki. Ona z kolei odetchnęła głęboko i z cichutkim "dzięki" usiadła ostrożnie w przedziale.
- Idź, Michał. Potem pogadamy - szepnęła jeszcze.
Kiedy drzwi zamknęły się za chłopakiem poczułam się nieswojo. Chabrowe oczy dżinki błyszczały złowieszczo, jednak jej głos był spokojny i opanowany.
- Powiedz mi więc... Co złotokrwista Daniela Żak robi w przedziale Szmaciary o niejasnym pochodzeniu...? Czym sobie zasłużyłam na tę wizytę?
***
Michał
Od Marii biły strasznie silne, negatywne emocje. Trochę ją ukoiłem (jedna z moich Zdolności), a potem kazała mi wyjść. Nie wiedziałem co robić. Jeżeli bym został zaraz i mi by się oberwało. Jednak zostawiając je sam na sam ryzykuję życie dwóch Uczennic a także całego pociągu. Nikt nie wie jak wielka Moc drzemie w tym drobnym ciałku brunetki.
Powoli szedłem korytarzem pociągu wciąż starając się wzmocnić kontakt telepatyczny z Podopieczną, jednak ona uparcie wyrzucała mnie ze swoich myśli.
Usiadłem przy stoliku w kawiarence, wciąż próbując wejść do umysłu Marii.
Nagle zdałem sobie sprawę z tego, że coś mi nie pasuje... Zerwałem się z miejsca i stanąłem w drzwiach kawiarenki. Na podłodze nie leżał już Kacper... Korytarz był całkowicie pusty.
***
Aurora
Michał z nieobecnym spojrzeniem wszedł do kawiarni i usiadł przy pobliskim stoliku. Po chwili jednak zerwał się z miejsca i wybiegł z pomieszczenia jak wariat.
Piłam powoli moją colę, cały czas przyglądając się gościom kawiarenki.
W pewnym momencie do środka wtargnęła Irena i dzikim wzrokiem wodziła po tłumie. Pewnym, energicznym krokiem szła w moją stronę. Moje serce zaczęło bić niesamowicie szybko. Pod stołem złączyłam wszystkie palce i pionowo ustawiłam z nich coś na kształt klepsydry. Wtedy Irena zatrzymała się dwa stoliki ode mnie, jednemu z Uczniów wypadająca filiżanka zatrzymała się kilka centymetrów od ziemi, a jakiejś dżince kawałek ciasta zatrzymał się w powietrzu, mały kawałek od jej otwartych ust.
Kolejny raz się udało. Zatrzymałam czas. Nikomu o tym nie mówiłam, wolałam, żeby pozostało to tajemnicą. Wiedziałam, że tym razem mi się to nie uda tak łatwo.
Zaczęłam powoli przechadzać się między klientami i pracownikami lekko dotykając po kolei skroni każdego z nich. Tak, modyfikowałam im pamięć. Takie "mnie tu nie było".
***
Maria
Kiedy zobaczyłam Danielę w swoim przedziale wpadłam w panikę pomieszaną ze strachem i gniewem. Nie miałam pojęcia, co ona tam robi. Postanowiłam z nią porozmawiać. Wścibski Michał próbował złamać blokady mojego umysłu, ale co chwila go stamtąd wyrzucałam.
- Więc...? - zapytałam, unosząc prawą brew.
Szatynka nerwowo rozglądała się wokół.
- Ja nic złego nie zrobiłam... Chciałam pobyć sama i wpadłam akurat tutaj i... - w jej oczach dostrzegłam łzy.
- Spokojnie... Nie płacz. Dlaczego chciałaś być sama...?
- Bo... tak potrzebowałam chwili dla siebie. U mas wiecznie jest zbyt wesoło...
Słowa dżinki przerwało wejście mojego kolegi z przedziału. W oczach dziewczyny dostrzegłam niedowierzanie.
- O, panienka od Pottera - uśmiechnął się Eric. - Kumplujecie się? - zwrócił się do mnie. Kiedy nie odpowiedziałam uniósł wysoko brew. - Super. Mam nadzieję, że nie macie nic przeciwko mojej obecności - błyskając białymi zębami usiadł obok szatynki.
Wstałam i przesiadłam się bliżej okna.
To dopiero pierwszy dzień podróży - pomyślałam, kiedy poczułam, że odpływam myślami.
***
Tina
Odepchnęłam od siebie chłopaka. Miał ognistorude włosy i głębokie, brązowe oczy. Na nosie dało się zauważyć trochę piegów. Od razu było widać, że nie jest złotokrwisty.
- Czego ty...?!
- Witaj Tina! - przerwał mi i uśmiechnął się. - Nazywam się Fabian. Na pewno mnie kojarzysz... - kiedy spojrzałam na niego jak na skończonego idiotę błysnął niezwykle białymi zębami. - Pamiętasz imprezę w wakacje u Gabriela? To ze mną właśnie wtedy w sypia...
- Zamknij się! - warknęłam i ruszyłam przed siebie.
Boże, jaka ja byłam wtedy głupia... Ale to wszystko przez to, ile wypiłam... I że w ogóle wypiłam. Dżiny mają bardzo "słabe głowy".
Ktoś złapał mnie za rękę.
- Dziś to powtórzymy, mała - mruknął i pociągnął mnie do najbliższego przedziału.
Nie mogłam nawet krzyknąć.
***
Kacper
Minęło kilka dni. Wciąż ledwo się ruszałem.
- Kacperku... Ale jak to się stało, że ty tam tak na tej podłodze leżałeś?
- Nie wiem, Marlenko - wydusiłem z siebie.
Blondynka siedziała przy mnie dzień i noc. Karmiła mnie, prowadziła do toalety... Zależało jej na mnie - odkryłem ze zdziwieniem
- Uwaga! Komunikat! Już dziś dotrzemy do celu! - rozległo się z głośników i wywołało błogi uśmiech na ustach dżinki.
___________________________________
A oto i ostatnia część trzeciego chaptera ^^
Maam nadzieję, że przyadnie Wam do gustu ;>
Co do Tinki... Jakoś miałam ochotę coś takiego jej wywinąć xD
A co do reszty... Jakoś tak wszystko wyszło ;3
A jak Wam się podoba? Komentujcie, kochani! To nie gryzie <3
Pozdrawiam Was serdecznie i słonecznie ;*
Wasza Cupcake.
O... O.o
OdpowiedzUsuńGwałt.. no nieźle.. xD Ale serio, należało jej się. Taka wredna żmija. :/
Coś mi się wydaje, że Daniela i Maria się polubią ^.^ Sweet. Lubię je obie! :P
Aurora.. O kurczę! Świetna jest! To co zrobiła w kawiarence było.. MEGA EPICKIE! XD
Oj Michał, Michał.. chyba mu się dostanie za to co zrobił. :( Czekam aż wyjaśnisz to jego całe pochodzenie, bo jestem ciekawa jak to jest z Perłowymi. :>)
"Kacperku.. (...) Marlenko. (...)" - Hahaha! :D Jacy zakochani :D Ale za obojgiem nie przepadam i oboje wydają się jacyś nie do końca rozwinięci umysłowo, więc powtarzam: naprawdę do siebie pasują! :D
Cudowny rozdział! Nie mogę się doczekać kolejnej części! :**
Pozdrawiam mocno! ♥
~Eveline. ;*
Nie zostało powiedziane, że Fabian ją gwałci ;P
UsuńCo do danieli i Marii... Jeszcze się okaże ;>
A Aurora... To wszystko zasługa Alexy ^^ Ale postać megaśna a to co zrobiła... tak, epickie ^^
Pochodzenie sie wyjaśni już niedługo ;> A czy mu się dostanie... Maria jak ja, nie umie sie długo gniewać ;P
Kacper i Marlena... Jeszcze wszystko się okaże ;P
Kolejny już za jakiś czas xD
I jestem! :D Mam chwilę, bo siedzę właśnie u mamy w kancelarii, gdzie WI-FI jest wspaniałe... xD Ale już zabieram się za czytanie Twojego arcydzieła! *-*
OdpowiedzUsuńOhh...to było wspomnienie? ^^ bardzo fajne ;P
Maria chyba była kiedyś strasznie nieśmiała, prawda? ;))
Hmm...zaczynam się coraz bardziej przekonywać, co do Kacpra... Może jednak coś mu się zaświeci? :D
O! Pusty korytarz? O.O co się dzieje? Aż mnie ciery przeszły po rękach! Dosłownie! ;O
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAUUUUUUUUUUUUUUROOOOOOOOOOOOORAAAAAA!!!!! :D :D Uwwwielbiam ją! :*** Ciekaawe, czemu? xD Nie martw się, niedługo odwdzięczę Ci się za wklejenie mojej postaci ^^
Ohh...*o* *_* *O* Zatrzymała czas!!!! ^^ ale wspaniała umiejętność xD Mi zawsze przypada coś z tym Czasem... Nawet Eveline zleciła mi na swoim starym blogu taką umiejętność, a ja za to, w swoich opowiadaniach zawsze coś związanego z nim, umieszczam :D W ogóle, to intryguje mnie sama definicja ;P
Haha! Maria panienką od Pottera xD tak, jak ja :D
Hihi ^^ Fabian : To ze mną wtedy w sypia... - WCALE nie wiem, o co mu chodziło :D Stare wpadki wychodzą na światło dzienne... o.o ;))
CHLERA JASNA!!!! O_o TEN CZUB CHCE JĄ ZGWAŁCIĆ??!!! No nie no nie...NO NIE!!! nonienonie.... NIE! nie przepadam za nią, ale się nie zgadzam! ;(
Mam nadzieję, że jednak nic jej nie zrobisz... PROSZĘ! :( - czy TE oczy mogą kłamać?! Czy Cupcake umie serce złamać?
CHYBA NIEEE!!! :D nie wiem, co mnie naszło, jakaś głupia jestem xD
Rozdział ZJAWISKOWY *_* zresztą, Ty piszesz same świetne! ja tak nie umiem! :(( ale mam dobrą wiadomość, bo notka może pojawi się nieco wcześniej ^^ niż, jak to zapowiadałam na moim blogu w ostatniej notce ;**
Buziaki i pisz nn! ;33
T.N.F.N.Z. -
- per. Alexa
Jak była malutka była baaardzo śmiała, dopóki nie okazało się, że ma Moc i że matka to przed nią ukrywała...
UsuńNie oceniaj książki po okładce... Kacper będzie dość ciekawą postacią, mam nadzieję ;3
Pusty korytarz, bo Marlena postanowiła zabrać Kacperka do przedziału... A Michał miał go pilnować i teraz ma problem xD
Tak <3 Aurora jest niesamowita ^^ I jej Zdolność również ;>
Daniela jest panienką od Pottera (Eric zabrał jej książkę i, nawiasem mówiąc, wciąż nie oddał xD)
Oj tak, wpadki zawsze wychodzą na światło dzienne ;P
Nie, te oczy nie mogą kłamać, a Cupcake. nie złąmie Ci serca ;* Obiecuje, ze Tince nic się złego nie stanie ;3
To Ty piszesz zjawiskowo, uczę się od Mistrza ;*
Piszę, ale coś powoli idzie ;P
OJEJKU!! :D Jeżeli to ma być wspomnienie Marii to ci doskonale wyszło :33 Michał jest taki... opiekuńczy :] Bardzo genialnie napisane ;DD
OdpowiedzUsuńJednak wcale nie jest aż taki zły... Nie lubiłam Kacpra, ale teraz powiem ci szczerze, że się do niego przekonuję. Jednak nie każdy Żak jest taki okropny jak go piszą :D
Uuuu Maria! Nie tak ostro! To tylko moja kochana Daniela! Ona jest taka... No... Ja ją lubię! I weź nie przeginaj lepiej xD
UUUU Irena "Z BUTA WJEŻDŻAM!!!" xDD Skojarzyło mi się :P
Uwielbiam moc Aurory ^^ Wymiata!
Też bym tak chciała "puf" zatrzymuję czas, "puf" usuwam pamięć, "puf" nie było mnie na kartkówce z matmy xD
A Eric też robi wejście smoka xD Bez pukania xD Lubię go, tylko momentami jest troszeczkę chamski :P
Danielo nie płakaaaaj!! T.T
Tina -owirhelnjvdmas; !?!?
Należało jej się... Ale nie spodziewałam się czegoś takiego o.O Nikt na to nie zasługuje - nawet ona ;/
I na koniec aż mnie mdli "Kacperku", "Marlenko" - rzygam tęczą <333
Rozdział prze-genialny :D
Bardzo ciekawie rozwijasz akcje, podoba mi się twój styl i to jak przedstawiasz bohaterów - rządzisz!
Pozdrawiam cię gorąco i życzę mooocy weny :D
Niech moc lampy będzie z tobą ;*
~ Kath - twój dżin ;D
Ooo dziękuję *.* Cieszę się, że te wspomnienia się podobają, bo sporo czasu zajmuje jednak dopasowanie wszystkiego, żeby wszystko sie tam zgadzało ;>
UsuńOj tak, każdy Żak jest inny i... w końcu każdy ma w sobie choć garstkę dobra ;>
Spokojnie, Maria nie przegnie, mogłaby wtedy mieć do czynienia z Mocą Danieli a przez to... jeszcze by im pociąg się popsuł, gdyby zaczęły walczyć czy coś ;P
Haha ;P Irena... Oj, Irena to Irena xD
Też strasznie podoba mi się Zdolność Aurorki ^^ A wszystko dzięki wyobraźni Alexy ;>
A kto by tak nie chciał ;D
Eric to Eric... Chyba jedna z najbardziej tajemniczych i może intrygujących postaci ;>
No przy Ericu nie będzie płakała ;>
Spoko, spoko, Tina nie zostanie zgwałcona ;3
Oj taaak, za słodko na koniec wyszło ;P
Cieszę się, że się podoba, Dżinko ;*
Z Tobą również! ;*
Rozdział ciekawy ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe czemu chciałaś wywinąć numer Tince?;)
I dlaczego akurat taki ;)
Ale mam nadzieję że mi rozjaśnisz ;)
Pozdrówka,
~littlegraybutterfly~
Oczywiście, że wszystko się jeszcze wyjaśni ^^
UsuńBuuuziale ;*
Bardzo ciekawe opowiadanie! Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńIntryguje mnie co się stanie dalej.
Masz wielki talent do pisania! Podoba mi się.
Dżiny to bardzo ciekawy pomysł, sama bym na niego nie wpadła.
Jeśli miałabyś czas zapraszam do mnie, informuj mnie o rozdziałach :)
http://trzy-gracje.blogspot.com/
Cieszę się niesamowicie, że się podoba *.*
UsuńBardzo miło przeczytać to od kolejnego nowego czytelnika, mam nadzieję, że będziesz tu częstym gościem ;3
Fajnie, że pomysł z dżinami się spodobał ^^
Już zajrzałam ^^
Buziaczki ;*
Ha! Nie zeby cos :D Ale przepraszam ze tak pozno, ale juz po prostu nie wyrabiam z tymy zaleglosciami na blogach :D No ale przeczytalam i zaraz ide zobaczyc tam do nastepnego rozdzialu. Noa le dobra co do twojego Cudownego rzodzialu *.*
OdpowiedzUsuńO moj Allachu, o Alladynie :D
Jestes moim geniuszem. Zostan mym mentorem <3
Kacper wraca do żywych. Kurde dobrze, że gnida troche sie pomeczyla, ale to z tym facetem na ulicy, to było urocze *.* Zaczynam go lubic :3 Co ty ze mna robisz? Co? Marlenka i Kaceprek. Tej laski to ja niecierpie. Nich ona sie odwali od Żaka!
Danielo kochanie nie płacz. Ja cieuwilbiam *__*
O jery Marysiu nie strachaj tak. Nic sie nie dzieje Żakowa chciała sobie posiedziec.
Michał niedobry ty. Dlaczego chcesz sie wpierniczac to glowy Marysi?!
Ale i tak go kocham <3
Hahahahahahahahahahahahahahahaha :D Na fragmencie z Tina normalnie padlam :D Fabiam mrrr xd
I wreszcie docieraja do szkoły jej ! I Aurora !
O kurcze ! :o Lubie ja :D Jest swietna :D *.*
Dobra lece juz na nowy rozdzial :D