wtorek, 26 marca 2013

Prolog.

- Zobacz, Daniel... To twoja mała córeczka - powiedziała kobieta ze łzami szczęścia płynącymi po policzkach.
- Nasza, Madziu... Nasza...
Małe zawiniątko, które kobieta trzymała w ramionach delikatnie się poruszyło.
- Jak ją nazwiemy?
Mężczyzna zapatrzył się w okno. Jego twarz nie wyrażała żadnych uczuć.
- No Daniel... Jak chciałbyś nazwać naszą małą ślicznotkę?
- Ty wybierz - odparł bez entuzjazmu, wciąż nie patrząc na żonę.
- Danielku, co to za minka? Uśmiechnij się, kochanie! Zostałeś ojcem!
 Mężczyzna pokręcił głową i wyszedł z sali. Kobieta, leżąca w łóżku, z dzieckiem na rękach wpatrywała się tępo w drzwi, w których przed chwilą zniknął jej ukochany.

***

Wielka sensacja! Mężczyzna zginął w niewyjaśnionych okolicznościach!
Wyszedł około 14.05 ze szpitala. Potem już go tu nie widzidzieliśmy - mówią lekarze z miejscowej porodówki. - Odwiedzał żonę. Wyszedł bez pożegnania.
Później mężczyznę widziano podobno także w parku miejskim w okolicach fontanny.
Mowa tu o znanym i cenionym panu Danielu S. (40l.), który zasłynął w naszym niewielkim mieście swoimi słodkimi wypiekami. Jego cukiernię codziennie odwiedzają tłumy mieszkańców.
Z tego co wiadomo, nie miał ani wrogów ani problemów czy to finansowych czy innych. Człowiek bezkonfliktowy, dobrze ustawiony, nagle znika. Co za tym stoi? A może kto? Czy szykuje nam się wielka sprawa kryminalna? Czy będą ginąć inni? To wszystko jeszcze się okaże.
Tymczasem, jeśli zobaczycie gdzieś pana Daniela S. (40l.) dzwońcie na numer podany na końcu gazety.
Greg.

***

- A mamusiu... Dlaciego tatusia nie ma?
- Kochanie, tatuś niestety zginął wiele lat temu. Wciąż go szukają. Mam nadzieję, że im się uda.
- Ale zie jak to? - mała, ciemnowłosa dziewczynka wdrapała się na kolana matki.
- Myślę, że nie zrozumiesz, bo i ja nie potrafię tego pojąć...
 - Och, no dobzie... To opowiedz mi o lampie Aliadinka!

***

- Mamo! Ratuj!
- Co się stało, kochanie? - krzyknęła kobieta, idąc w stronę, z której dochodził głos jej córki.
- Zobacz!
Gorąca woda z garnka chlustała na wszystkie strony. Po kuchnoi szalał wiatr, mimo zamkniętego szczelnie okna. Z cebuli w zastraszającym tempie wyrastał szczypiorek. Nad świeczką tańczył płomyczek. Dziewczynka zaś stała ze złączonymi palcami obu rąk.

***

Niska dziewczyna o lekko falowanych czarnych, potwornie gęstych włosach z kilkoma chabrowymi pasemkami, poruszanych teraz zimnym wiatrem stała na pustym peronie. Jej oczy o identycznym kolorze do nielicznych pasm włosów, co chwila zasłaniającymi jej twarz, przemykały po okolicy.
Stała tak bardzo długo sama, kiedy zobaczyła z daleka kilka cieni powoli się do niej zbliżających.

___________________________________________________________

Mam nadzieję, ze Was zainteresowałam ;3

Liczę na Wasze komentarze!!!

Czekam na opinie...

Cóż. I wierzę, ze będziecie tu częstymi gośćmi c(;

Wasza Cupcake.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz