poniedziałek, 6 maja 2013

CHAPTER 4.2: "Jeżeli możnaby to wtedy nazwać opieką!"

Tłum powoli przesuwał się ku wejściu Szkoły. Na trawie dookoła majaczyły jasne plamki słońca, przedostające się jakimś cudem przez gęstwinę liści. Dżiny otaczał zapach leśnej świeżości i atmosfera podniecenia.
- Odpowiesz mi? - szepnęła siedmiolatka do chłopaka, którego dłoń wciąż ściskała.
- Wiesz... Czasem odczuwamy takie COŚ, co każe nam iść w jakimś konkretnym kierunku. Czasem zmysły nie wystarczą do prawdziwego poznania świata...
- Co masz na myśli...?
- Hm... Marysiu...
- Mario - poprawiła go dziewczynka szybko.
- Ym... Mario. No bo... Nie zawsze zmysły mówią prawdę. Czasem lubią kłamać, zwodzić. Wiesz, iluzje, złudzenia...
- Ale co to ma do mnie... i ciebie?
Siedemnastolatek uśmiechnął się.
- Wierzysz w przeznaczenie...?

***

Marlena
Wrzucam do walizki wszelkie drobiazgi. Muszę się pośpieszyć - w końcu tylko lamusy wysiadają z pociągu jako ostatnie, a ja do nich nie należę!
Schylam się po mały pierścionek - pierwszy prezent od Kacpra, kiedy słyszę podwójny gwizd... i coraz wolniejsze stukanie. Już?! - panikuję. Teraz wszystko ląduje w bagażu na chybił-trafił. Do momentu aż trafiam na... zużyty kondom. Zamykam oczy i oddycham głęboko, próbując sobie przypomnieć, czy uprawiałam z kimś seks w przedziale. Z przerażeniem odkrywam, że nie pamiętam czegoś takiego... Ale u Żaków była impreza i wszyscy trochę sobie popiliśmy i to nie był dobry pomysł (tak, słabe głowy dżinów...). Mam nadzieję tylko, że to jednak nie ja.
Otwieram okno, z obrzydzeniem rzucam prezerwatywę i zamykam...
- Hej! Co to miało być?! Szlaban, Marleno!!! - słyszę wytłumiony głos.
Niepewnie wyglądam na zewnątrz i widzę... mojego Opiekuna z gumką na czole.
Zamykam oczy i chcę się zapaść pod ziemię. Taka wpadka a jeszcze nawet nie zaczął się Rok! Nawet nie wysiadłam z pociągu a tu... szlaban.

***

Fabian
Wrzuciłem swoje rzeczy do wora i wyszedłem na korytarz. Wypatrywałem dziewczyny, która sprawia mi tyle radości swoim dotykiem. Ona jednak widocznie się gdzieś schowała... Musiałem ją znaleźć! Bo przecież... nie zapadła się pod ziemię, nie?
Rozglądałem się, kiedy mój wzrok padł na wysoką czarnoskórą dziewczynę. Uśmiechała się do jakiejś rudej, z którą rozmawiała. Jakimś cudem nigdy jej tu wcześniej nie widziałem.
Nonszalancko podszedłem do dżinek i uśmiechnąłem się zalotnie.
- No siemanko, panienki. Co tam?
- Cześć - unosząc brew powiedziała ciemna. - W porządku. Ym... kim jesteś?
Odchrząknąłem.
- Fabian Rufus Girda, złotokrwisty potomek tego Girda od badania Kwarców, Ogień to mój Żywioł, lubię ostro! - wyszczerzyłem się do dziewczyn.
Czarnooka zjechała mnie wzrokiem.
- Evelyn Whitney Royal, złotokrwista mająca cię gdzieś głęboko, Tajemnica Ciała - odparła, przewracając intrygującymi oczami. - Jas, przedstaw się...
- Jasmine Łucja Lesure, srebrnokrwista, również Ogień.
- Wolisz szybko i ostro czy...
- ... chcesz by mój but znalazł się w twoim tyłku? Nie? To zjeżdżaj - prychnęła na mnie wyższa.
Uniosłem dłonie w geście poddania i powoli zacząłem się cofać, wciąż patrząc w najciemniejsze tęczówki na jakie w życiu się natknąłem.
Stwierdziłem, że muszę ją bliżej poznać. Cokolwiek bym nie musiał zrobić z tego powodu, z czegokolwiek musiałbym zrezygnować.
Muszę ją mieć.

***

Kacper

Ciężko było iść. Wszystko we mnie się trzęsło i... zawodziła mnie pamięć. Coraz mniej pamiętałem, jakby ktoś mi ją uszkodził lub zmodyfikował. Tylko po co? Kto?
Nie pamiętam.

Pakowałem się powoli. Tym razem nie nazwą mnie lamusem nawet gdybym wyszedł ostatni. Wszystko przez coś, co mi się zdarzyło. Tyle, że nie mam pojęcia w sumie co się stało. Nie pamiętam. Wiem od Marlenki tyle, że znalazła mnie na korytarzu pociągu, przed kawiarenką. Dlaczego tam leżałem? Skąd się tam wziąłem...?
Obok mnie do walizki wrzucała rzeczy Daniela. Zerkała na mnie co chwilę, jakby upewniając się, czy nie padam, nie mdleję. Uśmiechnąłem się do niej pokrzepiająco, wrzucając jakiś sweter na wierzch bagażu.
Nagle bardzo zakręciło mi się w głowie i usłyszałem: "On wie dokładnie po co jest". Zacząłem się zastanawiać o co chodzi. Złapałem się oparcia, bo przed oczami zaczęły mi tańczyć mroczki.
- Kacper, wszystko okej...? - zapytała zaniepokojona Dana, łapiąc mnie za ramię.
- Wszystko... w... jak naaa... naaajlepszy... szy... szym... porządk... porzą... porządku... - wydyszałem.
- Nie kłam - warknęła.
Po raz pierwszy słyszałem, żeby moja siostra odezwała się takim tonem. Zdezorientowany, puściłem się oparcia i... zacząłem tracić równowagę. Poczułem, jak Daniela mnie łapie a potem... potem już było tylko strasznie głucho, ciemno i nieprzyjemnie.

***

Maria

On wie dokładnie po co jest...
O co w tym chodzi? - zachodziłam w głowę. Michał, jak za pierwszym razem gdy szłam do Szkoły trzymał pewnie moją rękę. Pomyśleć, że było to już dziewięć lat temu...
- Michał - szepnęłam. - Czy powiesz mi teraz... Czy odpowiesz mi na pytanie sprzed tych kilku lat...?
- Jakie...? - spojrzał na mnie niepewnie.
- Dlaczego ja? - uśmiechnęłam się do niego ciepło. - Dlaczego ktoś taki jak ty wszedł do mojego przedziału tamtego dnia? Dlaczego ktoś taki jak ty jest przy mnie? Dlaczego ktoś taki... został moim Opiekunem...? Czy ja... czy ja na to wogóle zasłużyłam?
Michał milczał. Kątem oka widziałam kpiący uśmieszek Erica, który ciągnął swój i mój bagaż. Waliza mojego Opiekuna została zabrana przez jego kolegę ze Studiów.
- Michał...? - zachęciłam chłopaka do rozmowy.
- Maria... Teraz? Mamy chyba większy problem na głowie...
Zatrzymałam się gwałtownie i pociągnęłam bruneta za rękę.
- Zaraz dojdziemy! Anglik, zanieś moje rzeczy! Dzięki! - krzyknęłam za blondynem i wepchnęłam Michała do przedziału.
- Teraz opowiesz mi wszystko - powiedziałam wolno i wyraźnie.
- Pociąg odjedzie i...
- Odpowiadaj na pytania albo sama wejdę do twojego umysłu.
- Okej! - odpowiedział, lekko wystraszony.
Opadłam na siedzenie obok niego i oparłam mu głowę na ramieniu.
- Przepraszam... Ja po prostu... Tylko...
Chłopak odwrócił w moją stronę twarz, a ja... pocałowałam go.

***

Michał

Maria delikatnie muskała moje wargi swoimi. Odsunałem się powoli. Nie chodzi o to, że mi się nie podobało, ale... jestem jej Opiekunem i nie powinniśmy.
Dziewczyna spłonęła rumieńcem.
- Przepraszam... Naprawdę... Nie wiem co we mnie wstąpiło... - tłumaczyła się nerwowo. Odwróciła wzrok i cichutko westchnęła. - To tego... Możesz mi odpowiedzieć?
- Bo tak jak ty jestem inny - odparłem z zamkniętymi oczami.
- W jakim sensie...?
- Moją matką była dżinka. Nic nadzwyczajnego. Jej Żywiołem było Powietrze. Kochała czuć wiatr we włosach - uśmiechnąłem się do wspomnień napływających mi do głowy. - Ojcem z kolei jakiś łajdak. Zostawił matkę zaraz po wiadomości o ciąży... Ale wiem już dlaczego.
- Dlaczego...? - zapytała, zwracając swoje piękne oczy ku mnie.
- Na którejś Formacji mieliśmy o dziedziczeniu genu dżina. Nasz Gatunek nie krzyżuje się z żadnym innym, tylko z neutralnym człowiekiem. Mój ojciec jednak nie był człowiekiem... - wpatrywała się we mnie jak w obrazek, co wywołało uśmiech na mojej twarzy.
- Kim był...?
- Był czarodziejem - przymknąłem oczy, przypominając sobie jedną z lekcji.

- Wiecie dlaczego nie krzyżujemy się z czarodziejami?
Mały, pulchny Filipek podniósł rękę. Nauczyciel skinął na niego, a ten zaczął mówić:
- Cudowna Natura i wszelkoe Żywioły chcą chronić Życie. Gdyby połączyć gamety czarodzieja i dżina mógłby powstać jakiś mutant, chcący zniszczyć naszą planetę! - uśmiechnął się, po czym kontynuował. - Z pewnością jednak, a przynajmniej tak twierdzą nasi uczeni, opiekowałby się więcej niż jednym Żywiołem... jeżeli możnaby to wtedy nazwać opieką!

Tamtego dnia zdałem sobie sprawę... Nie. Już od dawna wiedziałem, że nie jestem normalny. Tajemnica Ciała i Umysłu połączona w jednym dżinie. To przecież jest dziwactwo!
Westchnąłem i mówiłem dalej.
- Uciekł, bo bał się, żeby to nie wyszło na jaw. Nie chciał żeby dżiny dowiedziały się, że jest to możliwe... A jednak jest. W sumie... był bardzo mądrym i odpowiedzialnym człowiekiem. Szkoda, że nie dane było mi go poznać...
Maria objęła mnie, kiedy poczułem, że spod zaciśniętych powiek toczą się łzy. Nagle zdałem sobie sprawę z tego, jak ciężko o tym mówić, jak głęboko to we mnie siedzi. Nigdy przed nikim się tak nie otworzyłem jak przed moją Podopieczną.
- Wiesz... Każdy dżin w dniu ukończenia Szkoły daje krew do Badań.
- Żeby wszystko w papierach się zgadzało...?
- Tak. Poza tym w dokumencie tożsamości muszą to zaznaczyć. Więc... Pamiętam to bardzo dobrze. Ostatni dzień Szkoły, wszyscy z Rocznika ruszyliśmy do Laboratorium. Byłem jednym z pierwszych w kolejce. Moja krew była inna niż wszystkich. Badali ją bardzo długo. Pamiętasz, chodziłem wtedy strasznie smutny...
-... i nie dawałeś mi się pocieszyć - dopowiedziała.
- Tak - pokiwałem głową. - Zaprosili mnie do Gabinetu Wodza. Posadzili na twardym krześle i wtedy właśnie powiedzieli, że jeszcze nie było takiego dżina jak ja, że moim ojcem jest czarodziej i, że musieli nazwać jakoś mój status. Przy badaniach kolor mojej krwi zamiast pozostać brunatny (lub czerwony, jak kto woli), czy zmienić się na złoty lub srebrny stał się... perłowy. Stąd właśnie nazwa mojego statusu.
- Nie zdawałeś sobie sprawy z tego przez... wiele lat - szepnęła, wtulając się we mnie mocniej.
- Tak jak i ty - mruknąłem. - Twoja matka nie jest człowiekiem.
- CO?!
__________________________

Sorka, jeżeli napisałam jakieś głupoty - to efekt nocowania u koleżanki (pozdrowionka, Sara, jeżeli to przeczytasz!) i zamulania caaaaały długi weekend, który dla mnie nadal trwa! Łiiiii ^^

Pozdro wszystkim, którzy muszą już chodzić do szkoły/na wykłady, studia czy ci tam jeszcze ;***

Rozdział dedykowany:
· niecierpliwej, pomysłowej dżince Kath o niesamowitej wyobraźni
· turystce Oli (Alexie), by nie zanudziła się w Krakowie
· słodzącej mi Eveline Dee, w podziekowaniu za wszelkie miłe słowa
· Hermioniji, za wesołe rozmowy
· LGB, za przywiezienie mi moich rzeczy i pomoc przy zjedzeniu lodów xD
· wszystkim pozostałym, których mam w pamięci, ale nie chcę zbyt rozwlekać dedyka i tym, którzy to czytają, komentują bądź też nie komentują xD

Słoneczka Wam życzę!
I niech Alladyn czuwa nad Wami hiehiehie ;***
Wasza Cupcake.

PS Bądźcie dumni! Jest (chyba) dłuższy niż zwykle ;3

8 komentarzy:

  1. Ooooo co odpowie mu Maria?! Ej powiem ci, ze poraz pierwszy zauwazylam, ze opisujesz losy mojej imienniczki :D Jaram sie *.*
    Marlenla i kondon, mmmm mraśnie :D
    I szlabanik, ach szkola, zaczyna sie ^^
    "... chcesz zeby moj but znalazl sie w twoim tylku?" Zakochalam sie w tym i ooo moja postac! <3 Fabian mnie rozwala musi zdobyc ta wyzsza :D O nie :D smaic mi sie chcialo :d
    Kacper i mroczki przed oczkami od razu sobie pomyslalam "o kurde, chlopie za duzo sie naogladales powtorek M jak milosc w wakacje :D" I czy to byly dwa takie same cytaty? :o O co chodzi :D
    Maria i Anglik :D Tez fajnie :D aszantaz, i powrot do momentu sprzed laty. *.*
    Aaaaaaaa o najswietszy Alladynie ona go pocalowala! Aaaaa ! O jejku jejku jejku! *___*
    O kurde ale fakt z ojca Michala mnie zdziwil na serio i o co chodzi z mama Marysi?
    Dziekuje za dedykacje i oby tych rozmow coraz wiecej :*
    Czekam na kolejny rozdzial, weny zycze *.*
    Pozdrawiam
    ~Hermionija.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha o proszę xD Dopiero w drugiej części czwartego rozdziału... Brawo ;p
      Cóż, Marlena - całe życie na przypale ;D
      Fabian... Taaaa... ;P
      Haha niee, Kacper zdecydowanie stroni od "M jak miłość" xD I tak, były to te same cytaty ^^
      Oj, wszystkiego się dowiesz jeszcze ;*
      Nie masz za co dziękować kochana! ;***
      Buziaczki!

      Usuń
  2. Hiuhi ^^ dziękuję za dedykacje! Tyle ich od Ciebie mam, że aż mi głupio, że nie robię dedyków u siebie :// ;P
    A jeśli chodzi o Kraków *_*.... To najpiękniejsze miasto w jakim byłam ^^
    (a byłam już w wielu miejscach!) Ale ten klimat...zapach i ludzie! W jednym miejscu można zobaczyć wszystkie rasy ludków naraz! :D
    Zabytki, panorama, widoki - NO WSZYSTKO PRZEPIĘKNE!!! *_*
    Ale nie zanudzam, tylko biorę się za rozdział!!
    "No bo... Nie zawsze zmysły mówią prawdę. Czasem lubią kłamać, zwodzić." *-* Ohh..a więc już wiem, skąd wziął się tytuł ^^ hihhihi
    AAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!! OJEJ OJEJ!!! Czy on coś...sugerował? O.O Ohh..chyba się przekonałam co do Michała <3
    Takie magiczne pytanie :~
    - Wierzysz w przeznaczenie? - niby nic... Ale chciałabym, żeby ktoś mi je kiedyś zadał ^^
    HAHA! Wiesz co, jak patrzę tak z góry na te wszystkie sytuacje, które zdarzyły się tylko PRZEZ KILKA DNI W TYM JEDNYM WAGONIE to tak mi się chce śmiać xD ale też płakać i trochę się boję :D to niesamowite uczucie!
    Mrau Marlenka i małe Dżinki? :D
    I szlaban :D
    A ten cały Fabian to tak mnie wk***a, że normalnie... :OO
    Haha! Dobrze go Eve zjechała!
    "- Wolisz szybko i ostro czy...
    - ... chcesz by mój but znalazł się w twoim tyłku? Nie? To zjeżdżaj - prychnęła na mnie wyższa." - ja też TO KOCHAM!! *_* <33 O! Wiesz, że mi też nie widać źrenic? XD
    ...
    ...
    IIIIIIIIIIIIIIIIIIII!!!!!!! OoO
    POCAŁOWALI SIĘ!!!! *O* w sumie, to ona jego, ale to bez różnicy ^^ KOCHAM CIĘ O BOŻE JESTEŚGENIALNAAŻBRAKMISŁOWGENIUSZU!!!!!...NONORMALNIESIĘZACIĘŁAM.
    No, a teraz to już na serio kocham Michała.

    - Nie zdawałeś sobie sprawy z tego przez... wiele lat - szepnęła, wtulając się we mnie mocniej.
    - Tak jak i ty - mruknąłem. - Twoja matka nie jest człowiekiem.
    - CO?!

    Padłam.
    Nie żyję.
    Zaśpiewaj mi na pogrzebie.
    KOBIETO ALE EMOCJE!!!!!! NORMALNIE MUSZĘ CHYBA PÓJŚĆ SPAĆ, OBUDZIĆ SIĘ I DOPIERO WTEDY KOMENTOWAĆ...
    Ale tego nie zrobię, bo mój internet może już więcej nie odpalić xD
    Jesteś moim miśtrzem... *_* gapię się w Ciebie jak w obrazek. - i jesteś moją motywacją!!!!
    Jestem z Ciebie BARDZO dumna ^^ zawiesiłam poprzeczkę jeszcze wyżej.
    Niech moc będzie z Tobą Olu! ;**
    Kocham Cię,
    Imienniczka.

    P.S. Już pisałam, ale jeszcze raz : http://life-is-like-a-mysterious-dream.blogspot.com/, chociaż coraz bardziej czuję, że ta historia jest bez sensu..szczególnie po Twoim genialnym rozdziale! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, nie masz za co dziękować! To ja dziękuję Tobie za te przecudowne komentarze <3
      A Kraków - tak *.* Niesamowity jest!
      Hurra! W końcu ;> Zastanawiałam się, kiedy mi się to uda ;3
      Oj, takie pytanie to każdy by chciał ^^
      Eve jest świetna (i u mnie i nasza koleżanka *buziaczki!*)
      No Michałka nie da się nie kochać nooo *.*
      Boziu ;* To Ty mnie motywujesz noo! ;***
      Dziękuje Ci!

      Usuń
  3. Och, po prostu... weszłam do biblioteki (brak neta w domu, może dopiero dziś bd ;/) i paczę sobie, a tu : NOWY ROZDZIAŁ U CUP!!! <3 Prędko wchodzę i czytam i - o kurczę! Jeszcze takich emocji u ciebie nie widziałam! Moja mimika twarzy chyba została doszczętnie wyświczona ^^
    Za pamięci - niecierpliwa dżinka ogromnie dziękuje za dedyka *-* Jaram się jak Fabian Evelyn <3 xD Oj, nie moja wina, że już chcę zobaczyć moją postać w twoim opo :P Jesteś geniuszem i dlatego chcę widzieć jak ją przedstawisz, huhuhuh! Nie mogę :D Dobra, dobra, dobra :D Rozdział:
    Zaczynamy od wspomnienia, które ... WOW... jest no... WOW!
    Po prostu tak cudowny fragment zasługuje na umieszczenie go na mojej niewidzialnej liście ulubionych fragmentów ^^
    Marlena... Zostawiam bez komentarza xDDD To było trochę... fuj xD
    I Fabian! Hahahhaha, co za macho xD :3 Dobre! Hahahah... Śmieję się do tej pory xD
    Gratuluję Hermioniji pomysłu na postać! :*
    Biedny Kacper :/ Tak na marginesie - lubię to imię xD Ale serio, zaczynam go chyba nawet troszeczkę lubić :3
    Eric mnie denerwuje :/ Liczyłam na kogośsłodkiego, a tu taki wredziocha xD
    I okej, zamach Marii do Michała i łup do przedziału ♥
    I OOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOWWWWWWWWWWWWWWWWWWWAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAWWWWWWWWWWWWWW <3
    JARAM SIĘ BARDZIEJ NIŻ NAUKOWCY KRWIĄ MICHAŁA!!!!!!!!!!
    SŁODZIASZNY KISS! :*
    I Michałowi się podobało xDD hahahha
    Ojej... Na serio - śmiechawka na maksa :3
    Tralallalalaa laaaaaaa - musisz częściej opisywać takie scenki <3

    I BADUM TSS mój humor się psuje, bo Michaś jest mutantem... ALE FAJNIE :D
    I Maria też... kimś tam... YEY :D

    Tylko mam nadzieję, że skoro są podobni to nie zakażą im "mieszania krwi" i pozwolą im być razem, co? :c

    Och, na serio! Składam ci pokłony i biję brawa!
    Palce bolą mnie od głupiej klawiatury z biblioteki, ale spoko...
    No to, podsumowując:

    Kolejny przewspaniały rozdział i jak na ciebie to seeeeeerio długaśny - I DOBRZE! :*
    Jestem zaszczycona mogąc być na dedykacji :D Heheh ;D
    No, a przechodząc do sedna - dziękuję ci, że tak wspaniale piszesz <3
    Pozwalasz mi się oderwać od nudnej rzeczywistości.

    Okej, troszkę się rozpisałam, a więc nie będę przedłużać iżyczę ci tylko maaaaaaaaasy weny i dzięki za współczucie xD

    Chodzenie do szkoły nie jest fajne ;/

    Pozdrawiam!

    TWOJA dżinka Kath ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha kocham Twoje komentarze ;*
      Nie masz za co dziękować, kochana!
      Oooo *.* Cieszę się, że tak bardzo podoba Ci się wspomnienie Marii ^^
      Tak, to z Marleną było nawet bardzo fuj,ale... nie miałam pomysłu, potrzebowałam czegoś, za co mogłaby dostać szlaban jeszcze przed wyjściem z pociągu i... byłam po dawce dziwnych parringów z 1D oraz w totalnej głupawce. Ale później mi przeszła xD
      Haha oj, Fabian niczym E.R.V! xD
      Hurra! Ktoś zaczyna lubić Kacperka <3
      Eric... On jest dziwny. I tyle xD
      Z tym pocałunkiem to... byłą totalna pustka w głowie i na dodatek kolejna porcja dziwnych parringów xD Chyba muszę przestać takie czytać, bo mi rozwalą wszystkie plany ;P
      Haha zdradzę, że status Marii już padł w opowiadaniu
      A co do bycia razem... nic nie zdradzę! (bo sama jeszcze nie wiem, ale to szczególik ;p)
      I dziękuję za wszelkie miłe słowa, MOJA dżinko ;***

      Usuń
  4. Świetny rozdział! <3
    Dziękuję z góry za pięknego dedyka! :* Jeśli masz "gorzki" dzień to śmiało do mnie pisz! :D

    MEGA notka... *o*
    Dłuższa niż zwykle i to mi się BARDZO podoba <33
    Uwielbiam te Twoje dżiny! :D
    Kontynuacja opowieści z przeszłości... wyobrażam sobie tą słodką siedmiolatkę i jej duże, błyszczące oczy przyglądające się siedemnastolatkowi. *.* Cudowny widok. ^^
    Marlena.. oj MARLENA! XD Zużyty kondom - w pierwszej chwili obżydliwe, a później... śmiałam się jak wariatka! XD Haha! Opiekun z gumką na twarzy, jprdl... XD I od razu szlaban. Ale serio.. miała szczęście XD
    O JAJJAJAJAJJAJAJAJAJAJACIEEEEEEEEEEE. 0.o Serio? Fabianek i moja Eve.. ;o Mam nadzieję, że on nie będzie takim zbokiem jak dotąd i będą fajną parką ^^ No i właśnie MOJA EVE! Jak cudownie, że się już pojawiła! <3 Mam wrażenie, że się odwdzięczasz za Mel u mnie, ale to tylko takie odczucie. :D Super, że już jest i gada naprawdę mega teksty! :D Wiedziałam, że zrobisz z niej extra, ostrą laskę :D Jednak myśli (zwłaszcza ostatnie zdanie) Fabiana lekko mnie przerażają... O.o
    Co się dzieje z Kacperkiem??!! Ojej ojej! :(( Pisz szybko, bo się niepokoję!
    Ohohooo, ohohoohohoooo! Lubisz tworzyć impulsywne bohaterki! Ale kurcze.. nie spodziewałam się takiego czegoś po Marii, ale z drugiej strony... Taki przystojniak. ;3 :D
    Świetnie opisałaś historię Michała *.* Super w końcu wiedzieć kim on NAPRAWDĘ jest :P Strasznie go lubię! ^^
    No i co to znowu za niedokończenie?? O co chodzi z tym, że matka Marii nie jest człowiekiem??!! Masz szybko pisać, bo jak niee... To się policzymy! Wiem, gdzie mieszkasz!!! ... XD żarcik. :D

    Cudowny rozdział! <3 Jeszcze raz dziękuję za dedyk :*
    Uwielbiam Cię, jesteś Dżinem Geniuszem! ♥

    Pozdrawiam Cię mocno ♥
    ~Eveline. ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki, za dedykację ;)
    Dziś i ty do szkoły poszłaś ;)
    A ja siedzę sobie na okienku i tak w końcu znalazłam czas żeby Ci skomentować bo sporo roboty miałam... Niestety... Prezentacja która mnie czeka jeszcze ;)
    A więc rozdział zarąbisty.... ;)
    A kim zrobisz matkę Marii czyżby czarodziejem? ;)
    Czekam na kontynuację ;)
    Pozdrowionka ;)
    ~LGB~

    OdpowiedzUsuń